wtorek, 29 marca 2011

Zakup działki pod mój domek... tak z perspektywy czasu ... (cz.1)

Oj, jak wielu spośród nas marzy o tym swoim wymarzonym domku ... Ale ten sen i marzenie trzeba rozpocząć od ... Tak ... tak ... zakupu działki.

Moja przygoda zaczęła się jeszcze w 1997r. Wtedy właśnie podjąłem decyzję o budowie swojego wymarzonego domku. Na początek trzeba było znaleźć grunt na którym mógłby stanąć ten właśnie domek. Rozglądałem się długo i odwiedziłem wiele różnych rejonów wokół Krakowa. Ważne żeby to zrobić w różnych okresach roku - wtedy możemy ocenić, czy w zimie będzie droga odśnieżona czy też przyjdzie nam zostawić samochód 200m od domku i drałować po pas w zaspach, ... albo utoniemy z błocie wiosennym czy jesiennych deszczach ...  bo dojechać się nie da nijak, .. gdyż droga którą mieli wybudować może powstanie w następnym dziesięcioleciu ...
Nie należy się obawiać rozmowy z sąsiadami działki... Warto bowiem chociaż wstępnie się zorientować kim są ... ?

Decyzję ostateczną podjąłem po starannej analizie. Tak, to niezmiernie ważne aby zrobić taką właśnie analizę na samym początku. 

Pierwszym krokiem było dogadanie szczegółów transakcji z właścicielem działki oraz ostateczne zweryfikowanie stanu własności. Należy pamiętać aby działka nie była obciążona żadnymi zobowiązaniami i hipotekami, bo po transakcji możesz się niemiło zdziwić. Ponieważ była to większa działka rolna o powierzchni 23 arów, na koszt sprzedającego został dokonany podział geodezyjny. W momencie zakupu działki o powierzchni 8 arów (umowa sprzedaży w formie aktu notarialnego spisana u Notariusza) otrzymałem gotowe mapy. Opłaty notarialne ponosiłem ja.

Za moją lokalizacją przemawiało wiele kwestii, ale z ważniejszych należy wymienić pełne uzbrojenie w media (prąd, gaz, woda, kanalizacja, telefon), korzystny prostokątny kształt działki (ok. 28m x 30 m) i jej ukształtowanie (lekko pochylona co ułatwi jej odwodnienie), cena za metr kwadratowy oraz wyjątkowo dobrą lokalizację.

To oznaczało w moim przypadku m.in.:
  • łatwy dojazd każdym rodzajem pojazdu na działkę, co będzie szczególnie ważne na etapie budowy ale i późniejszego użytkowania, bo graniczyła z asfaltową drogą gminną, która z kolei ma połączenia z ważnymi drogami powiatowymi a te krajowymi na kierunku Kraków-Katowice,
  • dostępność publicznych środków komunikacji - ok. 100m od niej ma swoją trasę linia autobusowa, 3 linie mikrobusów, w odległości ok. 600m znajduje się stacja PKP,
  • niewielką odległość do kilku różnych sklepów - codzienne drobne zakupy nie będą kłopotliwe,
  • niewielką odległość do przedszkola, nowoczesnego kompleksu szkolno-dydaktycznego (szkoły podstawowej i gimnazjum z całym zapleczem sportowym),
  • niewielką odległość (do 10 km) do 2 większych centrów gminnych, gdzie załatwia się większość codziennych spraw,
  • bardzo duże ułatwienie w dojeździe do pracy w Krakowie.

Lekkie nachylenie działki w kierunku drogi pomaga odprowadzać wodę opadową i nie dopuszcza do jej ciągłego zalewania.
Położenie działki przy bocznej ulicy zamiast głównej jak się okazało z czasem ma zbawienny wpływ na minimalną uciążliwość związaną z hałasem, kurzem, koniecznością częstego mycia i konserwacji ogrodzenia. 
Bezpośredni wjazd na działkę z drogi gminnej uniezależnia mnie od kaprysów sąsiadów, zwłaszcza na etapie budowy kiedy spora liczba samochodów ciężarowych dowozi materiał i nietrudno o "spięcia" sąsiedzkie. Nie wiemy bowiem kiedy nasze relacje z sąsiadami mogą się popsuć i wspólna droga stanie się "polem walki". Tak, to przykre doświadczenie z życia paru moich znajomych. Epitety, złośliwości oraz kilkukrotne uszkodzenia ogrodzenia przez samochody ciężarowe to dla nich już "STANDARD". Rozprawy sądowe i ciągłe donosy bo woda z dachu kapie na działkę sąsiada ... to także nie bajka, ... ale ŻYCIE....

Jakie były moje dalsze kroki .... o tym w następnej części ...

Tymczasem mam nadzieję że moje uwagi i spostrzeżenia przydadzą się chociaż części z WAS ... w drodze do wymarzonego DOMKU ...

Robercik72

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz