wtorek, 2 sierpnia 2011

Jak nie dać się oszukać serwisowi RTV

Nawet naprawa gwarancyjna sprzętu RTV może nas kosztować bardzo wiele, jeśli za naprawę weźmie się niekompetentny serwis RTV. Tak, to niestety przykra polska rzeczywistość. Pośpiech może nas sporo kosztować.


W październiku 2009r. zakupiłem w firmie Redcoon 42 calowy telewizor LCD Toshiba, który był objęty 2 letnią gwarancją. W czerwcu 2011r. telewizor się popsuł. No cóż zdarza się. Wyszukałem wiec numer serwisu Toshiby i zadzwoniłem do nich aby skonsultować co mogło się stać i jak ewentualnie załatwić naprawę gwarancyjną. Niestety okazało się że mój telewizor nie posiada oryginalnej gwarancji Toshiby, a zatem muszę zwrócić się do sprzedawcy. Tak też zrobiłem. Sprzedawca odesłał mnie do swojej ogólnopolskiej sieci serwisowej – Quadra-Net. Zostało przyjęte zgłoszenie naprawy. W imieniu serwisu naprawą zajęła się firma VTV Service z Krakowa. Odebrali ode mnie osobiście ten telewizor, w oryginalnym opakowaniu i bez żadnych uszkodzeń mechanicznych – tylko drobniutkie ryski na obudowie jakie pojawiają się z czasem na każdej obudowie – no ale na kurz nie ma rady. Tak podkreślam ten fakt ponieważ jest to ważny element dalszego rozważania !!!..


Po ok. 2 tygodniach dostałem informacje że telewizor jest naprawiony i mogą go dostarczyć. No to mi się spodobało – został naprawiony w ramach gwarancji. Moja radość trwała jednak krótko. Niestety po dostarczeniu go do mnie okazało się że dalej jest niesprawny – na pewno nie działały złącza HDMI - czy jeszcze coś więcej było niesprawne - nie wiem, bo już dalej nie sprawdzałem telewizora podczas odbioru. Nie przyjąłem telewizora jako naprawiony. Został zatem ponownie zabrany do naprawy. Po ok. 2 tygodniach zatelefonowano do mnie z serwisu, że tym razem telewizor został już całkowicie naprawiony i mogę go odebrać osobiście z siedziby firmy VTV lub zaczekać aż ich pracownik będzie miał czas go do mnie dostarczyć. Za drugim razem nie mogłem osobiście odebrać i zrobił to za mnie mój brat z bratową. I to był niestety początek moich jakże przykrych doświadczeń z serwisem.

Pracownik serwisu przywiózł telewizor w moim oryginalnym opakowaniu. Razem z bratem wynieśli go na piętro i tam wypakowali z kartonu. Ponieważ poprosiłem brata aby sprawdził przy odbiorze czy w końcu te złącza HDMI są sprawne, bo jak sam przyznał serwisant oni wcześniej sprawdzali telewizor tylko poprzez złącze euro – postanowił żeby przenieść telewizor do jego pokoju gdzie ma możliwość podpięcia sygnału cyfrowego po HDMI. Brat chwycił telewizor za prawą stronę a pracownik serwisu trzymał skrupulatnie za lewą. No po podłączeniu złącza działały – obraz na telewizorze był w porządku. Zadowolony razem z serwisantem przenieśli go szybko do drugiego pokoju - tak jak wcześniej brat trzymał prawą stronę a serwisant ponownie kurczowo lewą stronę telewizora. Wszystko wydawało się OK, więc brat podpisał dokument stwierdzający że telewizor jest w pełni sprawny, bo serwisantowi strasznie się spieszyło. Serwisant bardzo szybko zabrał dokument naprawy i wyszedł.

Niestety brat nie zauważył że telewizor jest uszkodzony mechanicznie - ma ubity lewy dolny róg obudowy oraz deformacje frontowej części osłaniającej głośniki. Teraz już wiem dlaczego serwisantowi tak się spieszyło - żeby brat nie zdążył zauważyć uszkodzenia obudowy bo nie przyjąłby go od serwisu jako naprawiony. Ja dostrzegłem to uszkodzenie później jak zamierzałem zawiesić telewizor na ścianie. W kartonie w folii ochronnej znajdował się kawałek ubitej obudowy, co dodatkowo wskazuje na uszkodzenie powstałe w czasie transportu lub wyładunku telewizora. Na zdjęciach jakie zrobiłem widać że w kartonie z telewizora w dolnej części został źle ułożony styropianowy ochraniacz który jednocześnie nie miał dolnej części (ochraniacz jest w kawałkach porozrywany i niekompletny) co najprawdopodobniej spowodowało uszkodzenie obudowy telewizora - na zdjęciu widać wgniecenie w kartonie po uderzeniu telewizora jak przypuszczam o podłoże lub jakąś twardą powierzchnię w samochodzie. Cały incydent zgłosiłem do serwisu VTV - z dokładnym opisem zdarzenia i zdjęciami dokumentującymi uszkodzenie mojego telewizora.
 


Fot. 1. Uszkodzona dolna lewa część obudowy oraz deformacje frontowej części osłaniającej głośniki 

Fot. 2. Uszkodzona dolna lewa część obudowy oraz deformacje frontowej części osłaniającej głośniki 

Fot. 3. Ubity kawałek obudowy
 

Fot. 4. Oryginalny karton telewizora – widoczna uszkodzona osłona styropianowa, która ma za zadanie zabezpieczać telewizor na czas transportu oraz uszkodzenie kartonu (wgniecenie) powstałe wskutek uderzenia i uszkodzenia obudowy mojego telewizora. 


Fot. 5. Oryginalny karton telewizora – widoczna uszkodzona osłona styropianowa, która ma za zadanie zabezpieczać telewizor na czas transportu oraz dokładnie widoczne uszkodzenie kartonu (wgniecenie) powstałe wskutek uderzenia i uszkodzenia obudowy mojego telewizora.


Po kilku dniach serwis VTV poinformował mnie że mój telewizor był naprawiany w Warszawie w centralnym serwisie Toshiby i po jego dotarciu do serwisu VTV był w Krakowie cały i sprawny i taki podobno został wydany z siedziby VTV. Wychodzi zatem na to że serwisanci w Krakowie nie zabezpieczyli w sposób właściwy telewizora na czas transportu pomimo tego iż posiadał oryginalne opakowanie, wskutek czego powstało późniejsze uszkodzenie obudowy. Serwis oczywiście wypiera się iż uszkodzenie powstało z ich winy bo mają przecież dokument odebrania telewizora podpisany przez mojego brata.


No to stwierdzenie bardzo mnie zbulwersowało – postanowiłem zgłosić ten fakt do sklepu Redcoon gdzie zakupiłem telewizor. Poprosiłem także o wycenę nowej obudowy. Oni podobno złożyli oficjalną skargę i prośbę o wyjaśnienie sprawy do Sieci Serwisowej Quadra-Net, która jest platformą serwisową nadzorująca pracę serwisów. Po kilku dniach otrzymałem odpowiedź iż serwis Quadra-Net konsultował moją sprawę z serwisem VTV z Krakowa i w żadnym razie nie poczuwają się do jakiejkolwiek winy bo maja „papierek odbioru”.

Sklep zaproponował wymianę obudowy za 500 zł netto plus koszt robocizny – czyli ok. 1 000 zł brutto. Nie zdecydowałem się na naprawę w tak niekompetentnym i oszukującym klientów serwisie. Po za tym przypuszczam, że wymiana uszkodzonej obudowy z winy serwisu na nową kosztowałaby mnie więcej od samej naprawy gwarancyjnej jaka została wykonana. Skleiłem zatem jakoś tę obudowę i postanowiłem skomentować moje przykre doświadczenie na szerszym forum internetowym – ku przestrodze innych.



O czym należy przede wszystkim pamiętać:


- jeśli kupujecie sprzęt sprawdźcie dokładnie jaką posiada gwarancję – czy jest z legalnej dystrybucji i czy jest objęty firmowym serwisem producenta, bo jeżeli oferta i opieka gwarancyjna zakupionego sprzętu miałaby wyglądać tak jak w moim przypadku to chyba lepiej zakupić nawet za wyższa cenę ale w rzetelnej firmie,

- jeśli oddajecie sprzęt do naprawy (gwarancyjna czy pogwarancyjna) zróbcie sobie zdjęcia swojego sprzętu dokumentujące jego stan techniczny,

- jeśli odbieracie sprzęt z naprawy (zwłaszcza jeśli go wam dostarcza serwis na miejsce) sprawdźcie bardzo dokładnie z każdej strony każdą funkcję sprzętu i czy nie doszło do uszkodzenia mechanicznego z winy serwisu bo jeśli już podpiszecie dokument odbioru to nieuczciwy serwis wszystkiego się wyprze i zrzuci winę na was,

- nie przejmujcie się tym, że serwisantowi albo kurierowi się spieszy – mają za to płacone (przecież kupując sprzęt w jego cenie są ukryte koszty ewentualnych wad fabrycznych i ich usunięcia w ramach gwarancji) i macie prawo do sprawdzenia poprawności działania swojego sprzętu. Dopóki nie podpiszecie papierów o odbiorze sprawnego sprzętu nigdzie nie wyjdą.



Życzę zatem tylko rozsądnych i udanych zakupów i oby nie trafiały wam się tak niekompetentne i nieuczciwe serwisy jak VTV SERVICE z Krakowa.


niedziela, 10 kwietnia 2011

Tynki gipsowe ... kilka podstawowych informacji

Coraz częściej tynki gipsowe wypierają tradycyjne, czyli cementowo-wapienne. Jakie są główne powody takiego stanu rzeczy ? ... często są od nich tańsze, kładzie się je o wiele szybciej i według specjalistów są przyjazne m.in. dla alergików.


Tynki gipsowe, stosowane powszechnie do wykańczania powierzchni ścian i sufitów wewnątrz pomieszczeń mieszkalnych, stanowią dużą grupę wyrobów różniących się właściwościami użytkowymi i przeznaczeniem. Dobór odpowiedniego produktu powinien zatem uwzględniać charakter prowadzonych prac wykończeniowych i przeznaczenie tynkowanych pomieszczeń. 

Obecnie funkcjonuje tak wiele odmian tynków gipsowych, że trudno jest dokonać jednoznacznego ich podziału. Najczęściej dzieli się je w zależności od: 

1) sposobu nakładania:
  • ręczne – nakładane ręcznie,
  • mechaniczne – nakładane sposobem zmechanizowanym, za pomocą odpowiednich agregatów tynkarskich;
2) grubości warstwy tynku:
  • zwykłe – o grubości warstwy powyżej 6 mm,
  • cienkowarstwowe (gładzie) – o grubości warstwy do 6 mm;
3) rodzaju wypełniacza:
  • zwykłe,
  • lekkie – zawierające kruszywa lekkie (o gęstości nasypowej poniżej 800 kg/m3);
4) przeznaczenia:
  • zwykłe,
  • specjalne – wykazujące właściwości specjalne, wśród których mamy:
         – tynk o zwiększonej twardości powierzchni (B7),
         – tynk (zaprawa) z włóknami (C1),
         – tynk do izolacji akustycznej (C3),
         – tynk do izolacji cieplnej (C4),
         – tynk ogniochronny (C5);
 
Do tynków gipsowych zalicza się również tynki gipsowo-wapienne oraz anhydrytowe, które mają podobne własności i zastosowanie.


Tynki gipsowe należą obecnie do najczęściej wykonywanych wypraw ścian i sufitów. O ich popularności zdecydowała przede wszystkim łatwość nakładania, krótki czas wysychania i możliwość uzyskania całkowicie równej, gładkiej powierzchni. To niewątpliwe zalety jednak nie da się ukryć, że w porównaniu z tynkami tradycyjnymi mają niższą odporność na długotrwałe zawilgocenie oraz uszkodzenia mechaniczne. Przyjrzyjmy się zatem kilku podstawowym zaletom i wadom tych tynków.

ZALETY TYNKÓW GIPSOWYCH:
  • są łatwe do układania i nanosi się je szybko (tylko jedną warstwą) dzięki czemu w ciągu jednego dnia można wykonać nawet 150 m2 powierzchni;
  • w większości przypadków nie jest już konieczne wykańczanie ścian gładzią, gdyż ich powierzchnia sama w sobie jest bardzo gładka (ale to zależy oczywiście od własnych preferencji inwestora);
  • nie hamują przepływu pary wodnej przez ściany;
  • są uważane za zdrowe, gdyż potrafią regulować poziom wilgotności pomieszczeń, poprawiając tym samym mikroklimat we wnętrzach; 
  • mają dobrą izolacyjność termiczną (tzw. współczynnik przewodzenia ciepła jest bardzo niski gdyż dochodzi do 0,25 W/(m.K), a wiadomo że im niższy jest ten współczynnik, tym korzystniejszy;
  • po wyschnięciu są białe, zatem jeśli będziemy malować ściany jasną farbą, jej zużycie będzie przez to nieco mniejsze;
  • chronią przed rozprzestrzenianiem się ognia ponieważ 2-centymetrowa warstwa tynku wytrzyma działanie ognia przez mniej więcej 20 minut;
  • nadają się do dekoracyjnego fakturowania.

WADY TYNKÓW GIPSOWYCH:
  • tynki te są mniej wytrzymałe pod względem mechanicznym od tynków, których głównym spoiwem jest cement;
  • nie są odporne na wodę i stałe zawilgocenie, dlatego gdy poziom wilgotności powietrza przekroczy 80%, gips zaczyna tracić swoją wytrzymałość; 
  • nie uszczelniają ścian tak jak inne rodzaje tynków,
  • stal niezabezpieczona antykorozyjnie w zetknięciu z gipsem zaczyna rdzewieć.

Gotowe tynkarskie mieszanki gipsowe są plastyczne, łatwe w obróbce, odznaczają się dobrą przyczepnością do podłoża. Uzyskiwane dzięki nim jednowarstwowe tynki mają równe, gładkie i dość twarde powierzchnie - stanowiące doskonałe podłoże pod farby, tapety czy okładziny ceramiczne.

Kolejne ważne zagadnienie to "gdzie można układać  takie tynki i kiedy tak naprawdę zacząć ... ???".


Tynki gipsowe można układać wyłącznie wewnątrz domu. Nadają się one na wszystkie podłoża, pod warunkiem że mają one wystarczającą nośność. 
Zapewne wielu z nas zadaje sobie pytanie, czy zatem tynk gipsowy może być układany również w łazience. Tak, o ile wilgotność powietrza nie będzie tam przekraczała 70% i nie będzie się utrzymywać ciągle. Tynk gipsowy chłonie wilgoć, ale też szybko ją oddaje, gdy powietrze staje się bardziej suche. Działa więc jak bufor. Tynki gipsowe nie powinny być natomiast stosowane w miejscach, gdzie będą nieustannie narażone na uszkodzenia mechaniczne – w garażach, warsztatach itp. Tu lepiej sięgnąć po mniej atrakcyjny wizualnie, ale trwalszy tynk cementowo - wapienny. 

Najkorzystniejszym okresem do tynkowania jest okres od wiosny do jesieni. Ważne jest to aby prace rozpocząć dopiero po 3-4 miesiącach od zakończenia budowy domu. Ściany muszą osiąść i ustabilizować się. Szczególny przypadek stanowią podłoża z betonu, które nie powinny być wykańczane tynkiem gipsowym, jeżeli od ich wykonania nie minęły minimum 2 miesiące. Oczywiste jest, że firmę tynkarską powinniśmy wzywać dopiero wtedy, gdy zakończone są wstępne prace instalacyjne – rozprowadzono przewody i zrobiono przyłącza. Dobrze aby były już wstawione drzwi zewnętrzne, okna oraz ościeżnice drzwi wewnętrznych (wyjątek stanowią dość często spotykane obecnie ościeżnice z MDF, które można wstawić po wytynkowaniu ścian, a osadzenie i końcową obróbkę ościeżnic wykonać na końcu. Duża wilgotność w pomieszczeniu podczas schnięcia tynku może spowodować "puchnięcie" takich ościeżnic i ich uszkodzenie). W okresie wiosennym i jesiennym w tynkowanych wnętrzach powinno już działać ogrzewanie.
 

Robercik72
http://mojwymarzonydomek.blogspot.com/

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Oświetlenie halogenowe - podstawy które warto poznać

Tak, jeszcze kilka lat temu w naszym domu dominowały lampy na suficie czy biurku. Dzisiaj mamy do wyboru niezwykle szeroki wachlarz ozdobnych lamp, kinkietów czy halogenów. Ale co warto było by wiedzieć na temat oświetlenia halogenowego ... ?


Oświetlenie halogenowe wykorzystywane jest obecnie najczęściej do celów dekoracyjnych. Poznajmy zatem nieco bliżej te źródła światła.

Halogeny należą do grupy żarowych źródeł światła. Cechuje je wyższa sprawność w porównaniu z tradycyjnymi żarówkami, wobec czego z tej samej mocy uzyskujemy więcej światła. Posiadają znacznie mniejszy żarnik dzięki czemu możliwe jest wyposażenie je w reflektory. Na rynku znaleźć można bardzo wiele rodzajów halogenów wyposażonych
właśnie w reflektory. Cenną cechą odróżniającą halogeny od żarówek jest również bielsze światło większa trwałość. 

Oto kilka z ważniejszych zalet halogenów:

  • wyższa sprawność w porównaniu z żarówką,
  • od 2 do 5 razy większa żywotność niż żarówek,
  • bielsze światło w porównaniu z żarówką (w zakresie od około 2800K - 4000K),
  • małe gabaryty, które ułatwiają ich wykorzystanie,
  • możliwość zastosowania reflektora bezpośrednio w żarówce,
  • wersje zarówno na niskie jak i standardowe napięcie sieciowe (np. 12V, 230V),
  • bardzo bogaty wybór oprawek i opraw oświetleniowych wykorzystujących halogenowe źródło światła,
  • szeroka gama dostępnej mocy (od około 5W do 2000W w zależności od typu),
  • wierne oddawanie kolorów
  • możliwość łatwego ściemniania światła halogenowego.
Jednak oprócz zalet halogeny posiadają także wady. Główną niedogodnością jest ich wysoka temperatura, która narzuca pewne ograniczenia i wymagania. Bańka halogenu rozgrzana jest znacznie bardziej niż tradycyjnej żarówki, dlatego nie wolno dla źródeł o tym samym mocowaniu, w miejsce żarówki zastosować halogenu o tej samej mocy. Oprawa oświetleniowa dla tradycyjnej żarówki może nie wytrzymać wyższej temperatury. 

Czas podać zatem wady halogenów:
  • wysoka temperatura bańki halogenu jak i mocowania (trzonka),
  • niższa żywotność halogenów w porównaniu ze źródłami światła wyładowczymi np. świetlówkami (te jednak mają duże gabaryty co znacznie ogranicza ich zastosowanie),
  • pomimo stosunkowo wysokiej sprawności halogeny cechuje niższa sprawność niż innych źródeł wyładowczych np. świetlówek (tutaj również duże gabaryty znacznie ograniczają ich zastosowanie),
  • wersje halogenów na niskie napięcie (np. 12v) wymagają transformatora zasilającego co podwyższa koszt instalacji (niskie napięcie jest jednak zaletą, jeśli zamierzamy zastosować halogeny np. w łazience, gdzie nie należy stosować lamp na napięcie sieciowe),
  • przy montażu trzeba uważać, aby na bańce nie pozostawić śladów palców, co skraca znacznie ich żywotność. 

Biorąc pod uwagę zastosowanie i budowę halogeny możemy podzielić na następujące grupy:

  • Halogeny z reflektorem. Występują obecnie w różnych mocach i co ważniejsze z różnymi kątami skupienia światła. Dzięki temu dla każdego oświetlanego obiektu możemy dobrać halogen o takim kącie świecenia, aby uzyskać oczekiwany efekt (aby obiekt był oświetlony w całości lub w części). Standardowy reflektor w kierunku oświetlanego przedmiotu odbija zarówno światło jak i ciepło wytwarzane przez żarnik. Reflektory wykonane z aluminium odbijają 100% światła i 95% ciepła, dlatego aby zapobiec nadmiernemu nagrzewaniu się oświetlanych przedmiotów, produkowane są halogeny o specjalnej konstrukcji, z tzw. reflektorami dichroicznymi, które przepuszczają ok. 66% ciepła do tyłu. Dzięki temu uzyskujemy odbicie 33% ciepła i 95% światła w kierunku oświetlanego przedmiotu. Zatem jeśli zamierzamy wykorzystać halogeny dichroiczne w sufitach podwieszanych, w tzw. "oczkach halogenowych", musimy zapewnić odpowiednią wentylację nad sufitem (naturalną lub wymuszoną) które umożliwi odprowadzić wytwarzane przez halogeny duże ilości ciepła. Dlatego między innymi dla danego źródła światła (głównie halogenu z reflektorem) producenci podają minimalną odległość między źródłem, a oświetlanym przedmiotem. Zazwyczaj jest to 0,5m.
  • Bardzo małe gabarytowo halogeny niskiego napięcia bez reflektora przeznaczone głównie do oświetlenia miejscowego i dekoracyjnego. Wykorzystywane są np. w lampkach biurkowych, żyrandolach, kinkietach. 
  • Halogeny liniowe z mocowaniem "double ended". Tego typu halogeny przeznaczone są przede wszystkim do projektorów i lamp, które posiadają własny odbłyśnik. Mogą być stosowane zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz budynków, do oświetlenia ogólnego przestrzeni. Dość popularnie wykorzystywane są w projektorach z detektorem ruchu jako oświetlenie "bezpieczeństwa" przed posesją. Halogeny liniowe o mocach większych od 500W wymagają poziomej pozycji świecenia, co jest pewnym ograniczeniem.
  • Dość popularne są również halogeny niskiego napięcia z reflektorem aluminiowym Aluline 111. W ofercie producentów występują żarówki o wiązkach światła skupionych jeszcze bardziej niż wspomniane wcześniej halogeny dichroiczne, dlatego doskonale nadają się do tworzenia oświetlania obiektów lub stref z większych odległości. Te o kątach świecenia do kilku stopni, nawet z kilkunastu metrów. Bardzo często wykorzystywane są w pomieszczeniach biurowych.


Oczywiście odmian halogenów jest cała masa i trudno jest je wszystkie wymienić, niemniej te które pokrótce omówiłem powyżej należą do najczęściej spotykanych na naszym rynku.

Dzięki swoim zaletom halogeny znalazły cały szereg zastosowań. Ale o tym może innym razem ...





Robercik72
http://mojwymarzonydomek.blogspot.com/

sobota, 2 kwietnia 2011

Oświetlenie halogenowe .... warto czy nie warto zakładać ?

Jeszcze kilka lat temu typowe oświetlenie w naszym domu stanowiła lampa na suficie czy przy biurku. Dzisiaj mamy do wyboru niezwykle szeroki wachlarz ozdobnych lamp, kinkietów, halogenów.


Jeszcze do niedawna typowe oświetlenie w naszych domkach i mieszkaniach kojarzyło się z tradycyjną lampą zawieszoną pod sufitem albo kinkietem zawieszonym gdzieś na ścianie. Dzisiaj oferta rynkowa jest tak bogata że trudno jest się zdecydować ... wybrać lampę wiszącą lub plafon wraz z uzupełniającym go kinkietem, ... czy może halogeny albo gustowne oprawy oświetleniowe. I to wszystko w tak szerokim wyborze kształtów i kolorów..., które mogą być miłym akcentem dekoracyjnym. Prawdziwy zawrót głowy.

Jednak właściwy dobór typu oświetlenia i jego rozmieszczenia jest niezwykłym i bardzo ważnym wyzwaniem, jakie przed nami stoi, gdyż to ono nadaje odpowiedni klimat każdemu pomieszczeniu. Ogromnie ważny jest odpowiedni dobór typu i ilości lamp do każdego pomieszczenia indywidualnie. Bardzo szeroka gama lamp w rozmaitych kolorach, kształtach czy stylach ustępuje powoli w naszych mieszkaniach oświetleniu halogenowemu. Najczęściej wykorzystujemy je w łazienkach i kuchniach jako punktowe oświetlenie. Halogeny świetnie sprawdzają się również do oświetlania różnego rodzaju szafek, w szczególności gdy mamy szklane drzwiczki lub samych półek w regałach. 
Chyba największą zaletą oświetlenia halogenowego jest możliwość skierowania strumienia światła w konkretne miejsce lub na wybrany element w pomieszczeniu. Jeśli natomiast umieścimy halogeny w bocznych częściach sufitu, uzyskamy efekt optycznego powiększenia wnętrza pomieszczenia. 
Coraz częściej oświetlenie halogenowe wykorzystuje się także do podświetlania wewnętrznych dekoracji kamiennych wewnątrz mieszkań lub zewnętrznych gzymsów.
Światło halogenowe oświetlające kamienne wykończenie wnętrza

Światło halogenowe oświetlające kamienne wykończenie wokół kominka
System oświetlenia halogenowego w korytarzu
Sufitowe oświetlenie halogenowe

Najczęściej stosuje się światło białe, które świetnie wydobywa "klimat" pomieszczenia albo np. niepowtarzalny urok usłojenia drewna mebli, chociaż na rynku dostępne są również kolorowe żarówki halogenowe (czerwone, niebieskie, zielone, żółte ...).
Halogen koloru zielonego

Halogen koloru żółtego

Halogen koloru czerwonego


Oświetlenie halogenowe bardzo dobrze spisuje się w pomieszczeniach bardzo słabo lub całkowicie nie doświetlonych światłem dziennym - tzw. „ślepe”. Najczęściej mamy tu na myśli kuchnie czy łazienki. Niewystarczające oświetlenie sztuczne przy braku naturalnego światła dziennego będzie miało na nas niekorzystny wpływ powodując znużenie i złe samopoczucie. 
Światło halogenowe doświetlające pomieszczenie kuchenne


Światło halogenowe doświetlające pomieszczenie kuchenne
Podstawowe informacje na temat światła halogenowego czy zastępującego go coraz częściej LED-owego znajdziecie w innym moim poście ...
Zatem pozdrawiam i zapraszam do lektury ... :)

piątek, 1 kwietnia 2011

"Projekty gotowe" nie do końca gotowe... a mój wybór ...

Każdy kto zamierza wybudować własny wymarzony domek staje w końcu przed decyzją - kupić "projekt gotowy" budynku czy może lepiej zamówić indywidualny w biurze projektowym ? ....

Wciąż rosnąca liczba specjalistycznych biur projektowych przyczynia się do coraz większej konkurencji i walki o klienta, sprawia iż ceny powoli ale stopniowo spadają w dół. Ich oferta jest coraz bardziej kompleksowa i dostosowywana pod klienta - czyli nas odbiorców końcowych, co jest dla nas korzystne, również w aspekcie finansowym. Można kupić tzw. "gotowy projekt" lub zlecić wykonanie "indywidualnego" dopasowanego dokładnie do naszych warunków i wymagań. Zakup projektu gotowego jest bez wątpienia na pierwszy rzut oka tańszym rozwiązaniem. Ale czy tak jest naprawdę ???



Ja parę lat temu nie miałem zbyt dużego wyboru - było kilka firm specjalizujących się w projektach domków jednorodzinnych. Po przeglądnięciu oferty rynkowej zdecydowałem się zakupić gotowy projekt firmy "AGROBISP". Pasujący mi pod wieloma względami projekt domku zawierał:
1) opis techniczny
  • program użytkowy i charakterystykę budynku,
  • rozwiązania architektoniczno-budowlane,
  • konstrukcję,
  • instalacje wodno-kanalizacyjne,
  • instalacje centralnego ogrzewania,
  • instalacje gazowe,
  • instalacje elektryczne.
2) Uwagi i informacje.
3) Rysunki architektoniczne.
4) Rysunki konstrukcyjne.
5) Rysunki instalacji wodno-kanalizacyjnej.
6) Rysunki instalacji elektrycznych.
7) Dopuszczalne zmiany w ramach projektu adaptacji.


Projekt obejmował wariant podstawowy (zawierał wszystkie wskazane powyżej elementy) oraz wariant alternatywny (który jednak wymagał opracowania wszystkich instalacji).


Czując się szczęśliwym właścicielem działki budowlanej i projektu mojego wymarzonego domku zdecydowałem się na kolejny krok - wystąpienie do właściwego urzędu o wydanie pozwolenia na budowę. Dysponując małą ilością czasu postanowiłem za namową znajomego zlecić przeprowadzenie całości prac związanych z uzyskaniem pozwolenia specjalistycznej firmie. Patrząc na to z dzisiejszego punktu widzenia to było zdecydowanie najlepsze rozwiązanie i zrobiłbym to ponownie. O postępie mojej sprawy byłem na bieżąco informowany telefonicznie lub osobiście. Firma w moim imieniu uzyskała:
  • decyzję o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu, 
  • decyzję o wyłączeniu z produkcji rolnej mojej działki z przeznaczeniem pod budowę budynku mieszkalnego,
  • uzgodnienia w zakresie przyłącza energetycznego,
  • uzgodnienia w zakresie przyłącza wodociągowego i kanalizacyjnego,
  • uzgodnienia z Zarządem Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych (ponieważ działka znajduje się w Otulinie Parku Krajobrazowego),
  • przygotowała i złożyła stosowne dokumenty w celu uzyskania pozwolenia na budowę.
W trakcie uzgodnień okazało się jednak, iż wariant podstawowy projektu nie bardzo odpowiada wymaganiom Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych (głównie chodziło o układ i wygląd zewnętrzny budynku). Po przeprowadzonych konsultacjach i ustaleniach w Urzędzie Gminy podjąłem decyzję o wyborze wariantu alternatywnego budynku. To niestety wiązało się z koniecznością opracowania wszystkich instalacji wewnętrznych oraz przyłączy zewnętrznych, a co za tym idzie kolejnymi wydatkami. 
Całością spraw zajęła się firma, która wykorzystując swoje kontakty podsunęła mi projektantów z uprawnieniami.
Te zmiany projektowe miały nie tylko minusy ale i swoje plusy.
Najważniejsza korzystna zmiana to możliwość opracowania indywidualnej instalacji c.o. (zdecydowałem się na ogrzewanie podłogowe na parterze a na poddaszu tradycyjne kaloryfery) i c.w.u. (300 litrowy zasobnik ciepłej wody wspomagany pompą obiegową) wykorzystującej kilka źródeł zasilania - ja wybrałem kominek z płaszczem wodnym wspomagany przez nowoczesny kocioł gazowy i instalację solarną możliwą do zainstalowania w późniejszym okresie.



I tak oto po około 10 miesiącach stałem się szczęśliwym posiadaczem pozwolenia na budowę. MOŻNA BYŁO W KOŃCU ZABRAĆ SIĘ DO KONKRETNEJ ROBOTY ....

ale o tym już w innym poście ...



Pozdrawiam


Robercik72
http://mojwymarzonydomek.blogspot.com/

środa, 30 marca 2011

Kolektory słoneczne ... instalować czy nie instalować ? (cz. 2)

Czy warto jednak wydać na instalację ? Kiedy i komu się to opłaca ? Takie pytanie zadawaliśmy sobie poprzednio. Tym razem coś z mojej historii.

Tak jak już pisałem w poście "Zakup działki pod mój domek... tak z perspektywy czasu ... (cz.1)" moim pierwszym krokiem był zakup działki pod inwestycję. Kolejny to wybór właściwego projektu budynku.  Ja zdecydowałem się na zakup projektu gotowego (więcej na ten temat w poście "Projekty gotowe" nie do końca gotowe... a mój wybór ...). Ponieważ w trakcie prowadzonych w Gminie uzgodnień została odrzucona wersja podstawowa budynku i przyjęta alternatywna stanąłem przed koniecznością opracowania większości nowych wersji projektów instalacji wewnętrznych oraz przyłączy. Niestety oznaczało to dodatkowe koszty ale otworzyło drogę do wprowadzenia zmian które wydawały się wówczas korzystne. Jedna z nich była związana z możliwością opracowania indywidualnej instalacji c.o. (ogrzewanie podłogowe na parterze a  na poddaszu tradycyjne kaloryfery) i c.w.u. (300 litrowy zasobnik ciepłej wody wspomagany pompą obiegową) wykorzystującej kilka źródeł zasilania - ja wybrałem kominek z płaszczem wodnym wspomagany przez nowoczesny kocioł gazowy i instalację solarną. Specjalistyczna firma wykonała stosowną instalację - zamontowano kominek wraz z 300 litrowym zasobnikiem ciepłej wody i przygotowano konieczne przyłącza gotowe do późniejszego podłączenia kotła gazowego i instalacji solarnej.
Po około 2 latach użytkowania okazało się iż sam kominek nie sprawdza się w 100%. Ma swoje wielkie zalety (niskie koszty ogrzewania) ale i wady w użytkowaniu m.in. przy bardzo niskich temp. zewnętrznych konieczność dość częstego dokładania drewna lub innego wkładu (średnio raz na 3-5 godz.), brak pełnej kontroli temperatury w poszczególnych pomieszczeniach, zaś w okresie letnim w celu ogrzania wody użytkowej konieczne jest "palenie w kominku" ... Ufff ... w salonie upał a tutaj dochodzi jeszcze żar kominka ...

Zacząłem się więc rozglądać za instalacjami solarnymi oraz kotłem gazowym.
Ponieważ sprawność solarów w okresie zimowym jest niewielka ich wykorzystanie do ogrzania domku i c.w.u. jest znikoma. Stało się więc wiadome iż bez kotła gazowego się nie obejdzie. 
Rozglądając się za instalacjami solarnymi dopytywałem o najróżniejsze szczegóły poszczególnych przedstawicieli różnych marek, a także firmy specjalizujące się w ich montażu. Wszystkie propozycje obejmowały kompletne rozwiązania (kolektory, przyłącza, zbiorniki, zespół pompowo-sterowniczy itd.) - jednak ich cena wahała się zdecydowanie powyżej 10 000 zł brutto. 
Przy takich kosztach warto było się rozejrzeć za możliwościami ich dofinansowania. Program gminny wsparcia takich instalacji do wysokości 50% - przegapiłem. Pozostało wsparcie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - tak szeroko obecnie reklamowane. Dofinansowanie jak głoszą informacje wynosi 45% kapitału kredytu bankowego wykorzystanego na sfinansowanie kosztów przedsięwzięcia. Całkowity budżet projektu NFOŚiGW opiewa na kwotę 300 mln złotych do przydzielenia w latach 2010 - 2014. Na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo obiecująco, ale jaka jest prawda ???
 
Wczytując się w kolejne szczegóły widzimy iż dofinansowanie może wynieść do 45% brutto kredytu bankowego, ale nie więcej niż 2 500 PLN do metra kwadratowego instalacji.
Rozpytując znajomych jak wyglądała ich droga po dotację usłyszałem różne wersje. A jednak potwierdziło się moje codzienne doświadczenie z dotacjami - zawodowo zajmuje się doradztwem z zakresu pozyskiwania dofinansowania zewnętrznego (w tym unijnego) na różnego typu inwestycje i nie tylko, dla sektora publicznego oraz MŚP.

Jedna z nich wyglądała tak... Po wykonaniu projektu na instalację (wymóg konieczny, który niestety dodatkowo podwyższa koszty inwestycji) udał się do banku, który podobno podpisał umowę o kredytowaniu instalacji solarnych z firmą wykonującą instalacje wraz z montażem, którą wybrał znajomy. Tam wielkie zdziwienie. Nikt o niczym nie wiedział. Oj niedobrze ... i to już na początku. Po wyjaśnieniu wszystkich niuansów i wypełnieniu dokumentów otrzymał pierwszy dokument - zdolność kredytową oraz wniosek o dotację. Po kilkunastu dniach bank stwierdził, że brakuje podpisanej umowy z wykonawcą usługi i dodano jakieś dodatkowe dokumenty z BOŚ. Po kolejnych kilkunastu dniach i podpisaniu kolejnych dokumentów bank doszedł do wniosku że znajomy musi jednak mieć poręczyciela. W międzyczasie okazało się, że na wniosku pojawiła się informacja (zapytanie), że jeśli instalacja kolektorów nie wymaga pozwolenia na budowę należy złożyć odpowiednie oświadczenie w tej sprawie. Znowu trzeba było udać się do wydziału administracji i budownictwa o oświadczenie, gdzie stwierdzono, że nie mają takich procedur aby takie oświadczenie wydać, a w ogóle to w prawie budowlanym jest czarno na białym, że instalacja kolektorowa nie wymaga pozwolenia na budowę oraz, że oni nie są od interpretacji prawa budowlanego, bank się upierał o oświadczenie a administracja wściekała się że banki wymyślają im procedury. Udało się to "jakoś obejść". Okazało się iż są potrzebne jakieś dodatkowe informacje których podobno nie ma w projekcie instalacji - i zaczęły się znowu "schody". Generalnie po ok. 4 miesiącach i kilku wizytach w banku, urzędach, wykonawcy instalacji znajomy znalazł się na etapie podpisywania umowy kredytowej. Jego słowa to "jeśli chcecie dostać dofinansowanie musicie uzbroić się w anielską cierpliwość".

WoW.... 

Moja kalkulacja była zatem krótka ...
Dotacja to 45% wartości instalacji, ale nie więcej niż 2 500 zł do metra kwadratowego instalacji - czyli kupisz droższą i lepszą instalacje to nie dostaniesz od całości dofinansowania ale tylko części wydatków
. Trzeba dodatkowo wydać pieniądze na projekty, uzgodnienia itp. Z tego podatek dochodowy na zasadach indywidualnych dla każdego użytkownika - czyli ogólnie można przyjąć że 18% dotacji zabierze na wejściu podatek. Do tego dochodzą koszty dodatkowe czyli prowizja od kredytu (ok. 3%) i odsetki (ok. 10%) rocznie.
Gdy zrobiłem przykładową symulację to okazało się, że przy szybkiej spłacie kredytu dotacja wyniesie ok. 25-30%, czyli dla instalacji za 10 000 zł będzie to 2 500 - 3 000 zł a dla instalacji za 15 000 - ok. 4 000 zł (po uwzględnieniu wszystkich kosztów) - ale tylko jeśli zabudujemy wystarczająco dużą powierzchnię solarami (hahaha...).

No i dochodzimy do sedna sprawy - czas zwrotu takiej instalacji, nawet przy uwzględnieniu 45% dotacji, jest dla mnie zbyt długi.
Dodatkowo - jeśli te minimum 10 tyś zł jakie musiałbym wydać za instalacje solarną przeznaczę na ogrzewanie c.w.u. nowoczesnym kotłem gazowym który i tak muszę zainstalować, jako alternatywę dla kominka, to starczy na pokrycie kosztów na dobrych kilka lat, więc .... MOIM ZDANIEM NIE WARTO WYDAWAĆ DWA RAZY NA TEN SAM CEL ...


Robercik72
http://mojwymarzonydomek.blogspot.com/

Kolektory słoneczne ... instalować czy nie instalować ? (cz. 1)

Kolektory słoneczne stają się w Polsce coraz popularniejsze - głównie dzięki spadkowi cen w przeciągu ostatnich kilku lat. Obecnie kolektory nie są już postrzegane jako synonim luksusu ale jako alternatywne, ekologiczne źródło energii odnawialnej. Czy warto jednak wydać na instalację ... ? Kiedy i komu się to opłaca ? Takie pytanie zadaje sobie wielu z nas ...
 

W naszej strefie klimatycznej kolektory wykorzystywane są głównie do podgrzewania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest to, że woda podgrzana nie musi mieć aż tak wysokiej temperatury jak woda stosowana w systemie centralnego ogrzewania. Jeśli chodzi o wymogi związane z podgrzewaniem wody, to im niższa jest wymagana temperatura wody, tym lepiej kolektory słoneczne spełniają swoją rolę. Z tego też względu kolektory najbardziej efektywnie sprawdzają się w ogrzewaniu podłogowym (najczęściej w tego typu instalacji temp. grzania wynosi około 30-40 stopni) oraz podgrzewaniu wody w basenie (tu wystarczy temp. ok. 20-30 stopni).

Należy się jednak zastanowić i zdecydować jaki kolektor wybrać ???
 

Kolektory słoneczne oferowane są w dwóch podstawowych typach - jako płaskie lub próżniowe. Izolacją cieplną w kolektorach płaskich jest wełna mineralna, natomiast w próżniowych - próżnia otaczająca absorber.

Próżnia stanowi znacznie skuteczniejszą izolację cieplną niż jakikolwiek materiał. Eliminowany jest dzięki niej ruch powietrza, w kolektorze słonecznym konwekcja czyli unoszenie ciepła przez powietrze omywające absorber stanowi znaczny udział strat ciepła. Dlatego też próżniowe kolektory słoneczne charakteryzować się powinny wyższą sprawnością pracy niż kolektory płaskie. Nie zawsze jednak tak jest.

Porównując instalacje solarne c.w.u. dla przeciętnego domu jednorodzinnego (3-4 osobowa rodzina), podobne efekty dają kolektory słoneczne próżniowe o pow. ok. 3 m2 co kolektory płaskie o pow. ok. 5 m2. Ceny jednych i drugich są obecnie dość zbliżone (porównując efektywność czyli uzyskanie kWh/m2 na rok). Coraz częściej do budowy instalacji solarnych,wykorzystuje się kolektory próżniowe. Jednym z ważniejszych powodów jest mniejsza powierzchnia jaką trzeba przeznaczyć na ich instalację, co jak się często okazuje na połaci dachu odgrywa niezwykle istotną rolę.

Ostateczny dobór kolektorów słonecznych zależy jednak od konkretnych warunków w jakim przyjdzie im pracować, rodzaju instalacji c.w.u. oraz przeznaczenia.



Robercik72
http://mojwymarzonydomek.blogspot.com/

wtorek, 29 marca 2011

Zakup działki pod mój domek... tak z perspektywy czasu ... (cz.1)

Oj, jak wielu spośród nas marzy o tym swoim wymarzonym domku ... Ale ten sen i marzenie trzeba rozpocząć od ... Tak ... tak ... zakupu działki.

Moja przygoda zaczęła się jeszcze w 1997r. Wtedy właśnie podjąłem decyzję o budowie swojego wymarzonego domku. Na początek trzeba było znaleźć grunt na którym mógłby stanąć ten właśnie domek. Rozglądałem się długo i odwiedziłem wiele różnych rejonów wokół Krakowa. Ważne żeby to zrobić w różnych okresach roku - wtedy możemy ocenić, czy w zimie będzie droga odśnieżona czy też przyjdzie nam zostawić samochód 200m od domku i drałować po pas w zaspach, ... albo utoniemy z błocie wiosennym czy jesiennych deszczach ...  bo dojechać się nie da nijak, .. gdyż droga którą mieli wybudować może powstanie w następnym dziesięcioleciu ...
Nie należy się obawiać rozmowy z sąsiadami działki... Warto bowiem chociaż wstępnie się zorientować kim są ... ?

Decyzję ostateczną podjąłem po starannej analizie. Tak, to niezmiernie ważne aby zrobić taką właśnie analizę na samym początku. 

Pierwszym krokiem było dogadanie szczegółów transakcji z właścicielem działki oraz ostateczne zweryfikowanie stanu własności. Należy pamiętać aby działka nie była obciążona żadnymi zobowiązaniami i hipotekami, bo po transakcji możesz się niemiło zdziwić. Ponieważ była to większa działka rolna o powierzchni 23 arów, na koszt sprzedającego został dokonany podział geodezyjny. W momencie zakupu działki o powierzchni 8 arów (umowa sprzedaży w formie aktu notarialnego spisana u Notariusza) otrzymałem gotowe mapy. Opłaty notarialne ponosiłem ja.

Za moją lokalizacją przemawiało wiele kwestii, ale z ważniejszych należy wymienić pełne uzbrojenie w media (prąd, gaz, woda, kanalizacja, telefon), korzystny prostokątny kształt działki (ok. 28m x 30 m) i jej ukształtowanie (lekko pochylona co ułatwi jej odwodnienie), cena za metr kwadratowy oraz wyjątkowo dobrą lokalizację.

To oznaczało w moim przypadku m.in.:
  • łatwy dojazd każdym rodzajem pojazdu na działkę, co będzie szczególnie ważne na etapie budowy ale i późniejszego użytkowania, bo graniczyła z asfaltową drogą gminną, która z kolei ma połączenia z ważnymi drogami powiatowymi a te krajowymi na kierunku Kraków-Katowice,
  • dostępność publicznych środków komunikacji - ok. 100m od niej ma swoją trasę linia autobusowa, 3 linie mikrobusów, w odległości ok. 600m znajduje się stacja PKP,
  • niewielką odległość do kilku różnych sklepów - codzienne drobne zakupy nie będą kłopotliwe,
  • niewielką odległość do przedszkola, nowoczesnego kompleksu szkolno-dydaktycznego (szkoły podstawowej i gimnazjum z całym zapleczem sportowym),
  • niewielką odległość (do 10 km) do 2 większych centrów gminnych, gdzie załatwia się większość codziennych spraw,
  • bardzo duże ułatwienie w dojeździe do pracy w Krakowie.

Lekkie nachylenie działki w kierunku drogi pomaga odprowadzać wodę opadową i nie dopuszcza do jej ciągłego zalewania.
Położenie działki przy bocznej ulicy zamiast głównej jak się okazało z czasem ma zbawienny wpływ na minimalną uciążliwość związaną z hałasem, kurzem, koniecznością częstego mycia i konserwacji ogrodzenia. 
Bezpośredni wjazd na działkę z drogi gminnej uniezależnia mnie od kaprysów sąsiadów, zwłaszcza na etapie budowy kiedy spora liczba samochodów ciężarowych dowozi materiał i nietrudno o "spięcia" sąsiedzkie. Nie wiemy bowiem kiedy nasze relacje z sąsiadami mogą się popsuć i wspólna droga stanie się "polem walki". Tak, to przykre doświadczenie z życia paru moich znajomych. Epitety, złośliwości oraz kilkukrotne uszkodzenia ogrodzenia przez samochody ciężarowe to dla nich już "STANDARD". Rozprawy sądowe i ciągłe donosy bo woda z dachu kapie na działkę sąsiada ... to także nie bajka, ... ale ŻYCIE....

Jakie były moje dalsze kroki .... o tym w następnej części ...

Tymczasem mam nadzieję że moje uwagi i spostrzeżenia przydadzą się chociaż części z WAS ... w drodze do wymarzonego DOMKU ...

Robercik72

Panele drewniane czy PVC ?

Porównanie - panele ścienne PVC a panele drewniane. Artykuł zawiera informacje o zastosowaniu paneli PVC przy wykończeniach wnętrz oraz jako podbitkę dachową.

Krawędzie połaci dachowej należy wykończyć przy pomocy podbitki dachowej, dzięki czemu uzyskujemy efekt niepowtarzalnego estetycznego dachu. Panele służą też do zabezpieczania ścian z zewnątrz przed przenikaniem wody z opadów oraz wiatru. Podbitka chroni również przestrzeń dachową przed ptakami i owadami. Dzięki zastosowaniu paneli poprawiają się również właściwości izolacyjne ściany. Podbitka dachowa posiada więc walory zarówno estetyczne jak i praktyczne (bezpieczeństwa, izolacji, itp.).
 
Tradycyjnie do podbić dachowych stosowane były panele drewniane. Posiadają one jednakże szereg wad, które sprawiają, iż podbitka drewniana jest zarówno trudna w montażu i uciążliwa w utrzymaniu. Drewno dachowe jest narażone zarówno na zabrudzenie, gnicie jak i niszczące działanie szkodników. Efekt estetyczny paneli drewnianych jest więc ograniczony, a jednocześnie wymagają one stałej konserwacji.
Nowoczesnym rozwiązaniem jest natomiast zastosowanie paneli z tworzywa PVC. Panele wykonane z tego materiału są tanie i łatwe w montażu dzięki zastosowaniu licznych elementów, takich jak narożniki, łączniki czy panele wentylacyjne. W porównaniu do paneli drewnianych są zdecydowanie trwalsze, a przy tym nie wymagają malowania, lakierowania czy systematycznej konserwacji. Gama kolorystyczna paneli PVC jest bardzo szeroka, występują też kolory drewnopodobne. Dzięki zastosowaniu paneli wentylacyjnych uzyskuje się efekt bardzo dobrej cyrkulacji powietrza, co w znaczącym stopniu chroni przestrzeń dachową przed wilgocią i gniciem. Takie wykończenie ścian nie wymaga konserwacji i jest łatwe w utrzymaniu czystości. Zatrzaskowy system paneli PVC marki Westpan zabezpiecza konstrukcję przed działaniem silnego wiatru.
Dariusz Włodarczyk
http://artelis.pl/artykuly/6861/panele-drewniane-czy-pvc 

Ogrzewanie podłogowe

Ogrzewanie podłogowe to jeden ze sposobów na rozprowadzenie ciepła po pomieszczeniu, obok ogrzewania nadmuchowego i zwykłych grzejników. Ostatnio sporo się na temat tego ogrzewania mówi i pisze, warto więc wiedzieć na jego temat cokolwiek więcej.

Ogrzewanie podłogowe może być elektryczne lub wodne. W tym pierwszym przypadku w podłodze zostają umieszczone przewody grzejne (lub specjalne maty grzejne). W drugim przypadku w podłodze umieszcza się przewody, którymi przepływa ciepła woda.

Ten pierwszy przypadek należy traktować jak zwykłe ogrzewanie elektryczne. Podobnie jak ogrzewanie akumulacyjne pozwala na wykorzystanie dobrodziejstw taryfy nocnej, bo ma dość dużą bezwładność cieplną. Mimo wszystko jest jednak dość drogie.

W drugim przypadku najczęściej mamy do czynienia z wykorzystywaniem ciepłej wody, której źródłem są pompa ciepła bądź kocioł kondensacyjny. Pompa ciepła dobrze pracuje tylko gdy produkuje ciepłą wodę o dość niskiej temperaturze a kocioł kondensacyjny swoją bardzo wysoką sprawność osiąga dopiero przy niskiej temperaturze czynnika.

Dlaczego ogrzewanie podłogowe może wykorzystywać czynnik grzewczy o niskiej temperaturze? Ilość przekazanego ciepła jest iloczynem między innymi różnicy temperatur i powierzchni oddawania ciepła. W przypadku grzejników jest ona dość mała, równa powierzchni kaloryfera. W przypadku ogrzewania podłogowego jest znacznie większa, bo jest to powierzchnia całej podłogi.

Dodatkowo, warto wspomnieć, że ludzkie ciało lubi ciepło "od spodu", tzn. od stóp. Dla naszego komfortu wskazana jest ciepła podłoga i chłodne powietrze wokół głowy. Z tego względu ogrzewanie podłogowe jest znacznie bardziej komfortowe niż gorące grzejniki.

Warto wspomnieć, że dzięki temu, że ciepła podłoga zapewnia nam komfort cieplny, można nieco obniżyć temperaturę w pomieszczeniu. To z kolei zmniejsza straty ciepła przez ściany, okna i wentylację a więc pozwala na oszczędności.

Najciekawiej wygląda sprawa podłączenia ogrzewania podłogowego do pompy ciepła. Dobrze zaprojektowana pompa może być tańsza niż kocioł centralnego ogrzewania, do dobrego działania wymaga ona jednak właśnie ogrzewania podłogowego. W przypadku tego typu urządzeń im wyższa różnica temperatur między poborem ciepła (wymiennik gruntowy) a jego oddawaniem (czynnik grzewczy w centralnym ogrzewaniu) tym więcej energii musi zostać zużyte do przepompowania ciepła. Z tego wynika wyższy koszt użytkowania takiej instalacji a więc mniejsze oszczędności.

Ogrzewanie podłogowe to generalnie rzecz biorąc szansa na oszczędności, ale czy warto je sobie zainstalować to już każdy powinien ocenić we własnym zakresie, biorąc pod uwagę nie tylko koszty ale i inne preferencje. 

Krzysztof Lis, magister inżynier mechanik specjalności energetyka cieplna 
http://artelis.pl/artykuly/365/ogrzewanie-podlogowe